niedziela, 7 lutego 2016

To nie Kolumb odkrył Amerykę

12 października 1492 roku Krzysztof Kolumb tkwił wraz ze swą załogą gdzieś pomiędzy Europą a Ameryką Północną. Wszystko zapowiadało się na to, że będzie to kolejny bezowocny dzień podróży i niebawem kapitan zostanie zmuszony do zarządzenia odwrotu. Wszystko jednak uległo zmianie, gdy jeden z marynarzy dostrzegł ląd na horyzoncie. Ląd ten okazał się być jedną z wielu niewielkich wysp wchodzących w skład Bahamów. Później przyszły kolejne odkrycia. Przed końcem miesiąca Kolumb postawił swe stopy na Kubie, zaś w grudniu na Hispanioli (dzisiejszym Haiti). Do końca życia był oczywiście przekonany, że ląd, po którym stąpał, to swego rodzaju przedpola Indii, ale do historii przeszedł jako odkrywca Ameryki. Dziś wiemy, że niezasłużenie. Miał bowiem całkiem sporo poprzedników, a jeszcze więcej - hipotetycznych poprzedników. Poznajmy ich sylwetki.
Columbus Taking Possession
Krzysztof Kolumb dociera do Ameryki, obraz z 1893 roku.
1. Leif Eriksson
Zaczniemy od tezy najbardziej popularnej, bo i na sto procent prawdziwej. Otóż jednymi z pretendentów do pierwszych odkrywców Ameryki są Normanowie, znani szerokiej publiczności pod nazwą "wikingów". Jak zapewne wiecie, ci mieszkańcy Półwyspu Skandynawskiego około tysiąca lat temu organizowali liczne łupieżcze wyprawy, stale rozszerzając zakres swojej ekspansji. Kwestią czasu pozostawało właściwie zapuszczenie się jakiegoś ich statku za ocean. Pierwszym, który miał stanąć na kontynencie amerykańskim był Leif Eriksson. Ten niezbyt jeszcze doświadczony żeglarz wraz ze swą załogą wyruszył około roku 1002 z Grenlandii i skierował swą łódź na zachód. Podczas wyprawy odkryć miał trzy krainy. Pierwsza z nich była skalista i pozbawiona życia, więc nadał jej nazwę Helluland ("Kraina Kamieni"). Druga była porośnięta gęstymi lasami - stąd nazwa Markland ("Kraina Lasów"). I wreszcie trzecia, o nadzwyczaj przystępnych warunkach, została nazwana Winlandią ("Krainą Wina"). Według dzisiejszych historyków krainami tymi miały być kolejno: arktyczna wyspa Ziemia Baffina, Półwysep Labrador i Nowa Fundlandia. Nie jest rzeczą pewną, czy ziemie te zostały przyporządkowane prawidłowo, lecz nie ma cienia wątpliwości, że Leif Eriksson dopłynął do Ameryki Północnej.
Christian Krohg - Leiv Eirikson discovering America - Google Art Project
Leif Eriksson odkrywa Amerykę, obraz Christiana Krohga z 1893 roku.
Vikings-Voyages
Mapa przedstawiająca główne kierunki podróży Wikingów w VIII-X wieku.
2. Zheng He
Zheng He to jedna z najświetniejszych postaci w historii chińskich podróży. Ten niezmordowany żeglarz służył chińskiemu cesarzowi przez niemalże 30 lat, odbywając w tym czasie kilka zakrojonych na szeroką skalę wypraw. I nie były to wcale wyprawy w stylu tej, którą zorganizował Kolumb. Flota Zhenga He składała się bowiem momentami z... 300 okrętów! W latach 1405-1433 dzięki znakomitej organizacji i wielkiej ambicji, admirał He dotarł między innymi do Afryki, Zatoki Perskiej, Indii, na Morze Czerwone, a także na wyspę Jawę. Nic dziwnego, że niektórzy historycy zaczęli doszukiwać się w postaci Zhenga He czegoś więcej, niż o nim wiemy. Gavin Menzies zasugerował na przykład, że chiński admirał dopłynął do Ameryki Północnej, prezentując na poparcie swojej tezy mapę świata, na której dość dokładnie oddano zarys obu Ameryk. Mapa ta zawiera jednak jeden interesujący element. Otóż Kalifornia przedstawiana jest na niej jako wyspa... podobnie jak na europejskich mapach z wieku XVII. Zaskakujący zbieg okoliczności, prawda? ;)
Treasure Boat Shipyard - Zheng He statue - P1080026
Pomnik Zhenga He w Nankinie. Kontrowersyjną mapę można zobaczyć tutaj.
3. Polinezyjczycy
Znacznie bardziej prawdopodobna jest teza jakoby przed Kolumbem Amerykę wielokrotnie odwiedzali Polinezyjczycy. Może się to wydawać nieco dziwne, bo przecież odległość między wyspami Polinezji a Ameryką Południową jest bardzo duża, a mieszkańcy żyjący w tamtych rejonach nie dysponowali łodziami nadającymi się do dalekich podróży morskich. Na fakt, że mimo wszystko pokonali ogromne przestrzenie Oceanu Spokojnego, wskazuje jednak sporo rzeczy. Na przykład, na wyspach Polinezji przed przybyciem tam Europejczyków uprawiano bataty, których domem pozostawała Ameryka. Indianie z Peru hodowali z kolei kury, które to nie wykształciły się w sposób naturalny w Ameryce - innymi słowy, musiały zostać skądś sprowadzone. No i wreszcie kwestia genetyki. Jak wynika z badań przeprowadzonych na mieszkańcach Wyspy Wielkanocnej, ludzie Ci mają przodków zarówno wśród Indian z Ameryki Południowej, jak i Polinezyjczyków. A to już jest podstawa to formułowania górnolotnych teorii...
Sweet-potato-field,katori-city,japan
Uprawy batatów w Japonii.
4. Fenicjanie
Teorie dotyczące Chińczyków i Polinezyjczyków mogły być zaskakujące. Ale teraz będzie już tylko coraz dziwniej. Cofamy się daleko wstecz, do czasów Hannibala, Aleksandra Wielkiego i Pyrrusa z Epiru. Morze było wówczas domeną Fenicjan. Słynęli oni w świecie jako doskonali żeglarze, a basen Morza Śródziemnego znali jak własną kieszeń. Rzadko zapuszczali się co prawda dalej, niż nakazywał to zdrowy rozsądek, ale i w ich przypadku wyjątki się zdarzały. Odkryli na przykład Wyspy Kanaryjskie, Azory i Wyspy Zielonego Przylądka. Według wielu badaczy mogli się zapuścić jeszcze o krok dalej. Wskazywać na to mają opisy dalekich lądów na zachodzie, które kilkukrotnie pojawiają się w odniesieniu do Fenicjan w źródłach greckich i rzymskich. Po zniszczeniu Kartaginy w 246 r. p.n.e. kilka statków należących do tej fenickiej kolonii miało uciec przed Rzymianami daleko na zachód i słuch po nich zaginął. Podejrzane, czyż nie?
Phoenician ship
Fenicki statek.
5.Templariusze
Ich po prostu nie mogło zabraknąć. Jeśli chodzi o teorie spiskowe, to Templariusze, a właściwie członkowie Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, są prawdziwymi królami. Nic dziwnego, że wśród niektórych historyków rozpowszechnił się pogląd jakoby dotarli aż do Ameryki Północnej i to na... 200 lat przed Kolumbem! Ich historia miała się rozpocząć w momencie ich końca, a więc 13 października 1307 roku, gdy król francuski Filip IV Piękny zarzucił zakonowi herezję, co stało się przyczyną kasaty zgromadzenia. Część zakonników miała jednak uciec przed procesami za ocean. Dowodem na to mają być krzyże zbliżone do tych używanych przez Templariuszy, które znajdowano powszechnie w azteckich siedzibach. Zwolennicy teorii zwracają też uwagę na fakt, iż Aztekowie początkowo przyjaźnie odnosili się do europejskich kolonizatorów, którzy przybyli do Ameryki po odkryciach Kolumba. A wisienką na torcie ma być wieża z Newport, zbudowana rzekomo w stylu typowo średniowiecznym, niespotykanym w epoce nowożytnej. Tyle że owa wieża została rozpoznana na podstawie badań jako pozostałości młyna...
Newport Tower Rhode Island
Wieża z Newport.
Westford Knight detail
A tutaj jeszcze jednen "argument" na przybycie templariuszy do Ameryki. Na tym kawałku
głazu narzutowego ma być wyryta postać rycerze. Widzicie coś? ;)
Poznaliśmy tak więc pięciu kandydatów do tytułu pierwszych odkrywców Ameryki. Pamiętać jednak należy, iż jest ich znacznie więcej. Raz po raz wyskakują ni z gruszki, ni z pietruszki, teorie jakoby do Ameryki dopłynąć mieli starożytni Rzymianie, czarnoskórzy książęta z Afryki, czy też Egipcjanie. I z całą pewnością pojawiać się dalej będą, bo pamiętać należy, że jeden na tysiąc takich pomysłów może okazać się prawdziwy...

Na koniec trzeba nam jeszcze oddać Kolumbowi co mu należne. Wiemy, że to nie on jako pierwszy w historii dotarł do Ameryki. Niemniej, dzięki swoim podróżom odkrył nowy kontynent dla niemalże całej Europy na nowo. I to jego odkrycie niewątpliwie pociągnęło za sobą skutki większe, niż którekolwiek inne. A co Wy sądzicie o tych wszystkich teoriach? Które z nich są Waszym zdaniem prawdziwe, a o których najlepiej zapomnieć? :D

Zobacz też:
1.  Kryzys Mieszka czy Bolesława?
2. Stany Zjednoczone. Kraj, który lubi wprowadzać w błąd
3. Skąd się wzięli Sumerowie?

2 komentarze:

  1. Super historyczne podejście. Gdybym była odważna to zaproponowałam bym czytanie Twojego bloga maturzystom. Ale problem jest jedne po takiej literaturze z pewnością nie wpasowaliby się w klucz. Myślę, że lekcja historii tak właśnie powinny przebiegać -- podawane powinny być ciekawostki, w taki sposób, żeby zachęcić nas/ich do nauki historii.
    Pozdrawiam i czekam na dalsze artykuły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za uznanie :D. Myślę, że dzięki ostatnim reformom edukacyjnym tego typu treści mogą się przydać dzisiejszym maturzystom. Matura się bowiem zmieniła i teraz dużo kładzie się po temu, by umieć przywoływać różne opinie i formułować własne osądy na ich podstawie. Można powiedzieć, że teraz sama teoria już nie wystarczy - zdający musi być obyty w temacie ;).

      Usuń