wtorek, 17 listopada 2015

Kilka rzeczy, których nie wiedziałeś o Andorze

Andora jest jednym z najmniejszych krajów Europy. Ta miniaturka wciśnięta pomiędzy Francję i Hiszpanię może się wydawać miejscem niezbyt ciekawym i mało urozmaiconym. No bo co można powiedzieć o kraju, który w ciągu jednego dnia można przemierzyć wzdłuż i wszerz? Andora pozostaje miejscem skrajnie niepoznanym dla standardowego obserwatora, którego oczy uciekają przeważnie nieco na południe, ku Barcelonie, czy też nieco na północ, ku Paryżowi. A szkoda, bo jest to kraik o niezwykle interesującej polityce, geografii, społeczeństwie, prawie, czy też historii. Przyjrzyjmy się więc kilku najciekawszym zagadnieniom z Andorą związanym!
Andorra la Vella and Escaldes-Engordany 2
Andorra la Vella, stolica Andory licząca 20 tysięcy mieszkańców.
1. Nie taka mała
Myśląc o Andorze zazwyczaj stosujemy pewnego rodzaju uogólnienie. A mianowicie, pakujemy ją do jednego koszyka z innymi europejskimi mikropaństwami - Watykanem, Monako, Liechtensteinem i San Marino. Praktyki te są jednak co najmniej niepoprawne. Andora ma bowiem "aż" 450 kilometrów kwadratowych, co oznacza, że jest prawie 3 razy większa od Liechtensteinu, 7 razy większa od San Marino, 200 razy większa od Monako i jakieś 1000 razy większa od Watykanu! Co ciekawe, mniejsza od Andory, choć nieznacznie, jest także Malta. Również i poza Europą znajdziemy kilka krajów, które Andora swoją wielkością wprost deklasuje, w tym Seszele, Barbados, Malediwy i Nauru. Aby nie popadać w skrajności zaznaczmy jednakże, że Andora mimo wszystko pozostaje mniejsza od... Warszawy.
Andorra topographic map-en
Mapa Andory.
2. Głowa państwa z innego państwa
Andora ma zgodnie z najnowszymi danymi nieco ponad 76 tysięcy mieszkańców. Głową państwa nie jest jednak żaden z nich. Co więcej, funkcję tą pełnią aż dwie osoby o randze współksiążąt. Pierwszą z nich jest biskup hiszpańskiego La Seu d'Urgell, a więc aktualnie Joan Enric Vives Sicilia. Drugim natomiast jest nie kto inny, jak prezydent Francji, czyli w chwili obecnej Francois Hollande. Skąd takie kuriozalne rozwiązanie? Pomysł na tego typu rządy zrodził się już w XIII wieku, kiedy to dogadali się w tej kwestii biskup Urgell oraz francuski hrabia Foix. Obecnie - rzecz jasna - władanie hiszpańskiego duchownego i francuskiego prezydenta nie oznacza utraty suwerenności. Wszakże postaci te nie mają zbytnich prerogatyw, a ich wpływ na politykę państewka jest jedynie symboliczny.
Andorran parliament interior 2015-10
Sala obrad parlamentu Andory, Rady Generalnej.
3. Z walutą ciężka sprawa...
Andora jako mikropaństwo nigdy nie mogła pozwolić sobie na posiadanie własnej waluty. W kraju tym nie funkcjonuje obecnie nawet mennica. Dlatego też Andora od dawien dawna korzysta z obcej waluty. Dawniej był nią frank francuski. Gdy ten zniknął jednak ze światowej areny gospodarczej wraz z przyjęciem przez Francję waluty euro w 2002 roku, Andora zdecydowała się na zawarcie z Unią Europejską porozumienia, dzięki któremu na swoim terytorium może używać banknotów i monet wspólnotowych. Podobne porozumienie istnieje zresztą w ramach polityki celnej. Wbrew powszechnym skojarzeniom, Andora nie należy jednak do strefy Schengen. A to oznacza, że podczas wjazdu do pirenejskiego państwa, musimy być przygotowani na kontrolę graniczną.
Andorra la Vella, center
Centrum finansowe w Andorze.
4. Zagadka ropy naftowej
Interesujące wnioski nasuwają się podczas przeglądania bilansu handlu zagranicznego Andory. Powszechnie dostępne są aktualnie dane z 2013 roku. Zgodnie z nimi aż 75% wartości wszystkich produktów, jakie opuszczają terytorium Andory,  stanowi eksport rafinowanej (czyli oczyszczonej) ropy naftowej. Aby móc takową ropę naftową produkować, potrzebny jest oczywiście surowiec pod postacią zwykłej ropy naftowej. Tymczasem Andora ani nie sprowadza go zza granicy, ani też nie ma możliwości prowadzenia wydobycia owego surowca. Skąd więc bierze się eksport paliwa na tak wysokim poziomie? Otóż Andora jest w tym przypadku jedynie pośrednikiem. Kupuje od innych państw, przede wszystkim Francji i Hiszpanii, duże ilości już przerobionej ropy naftowej, po czym zyskownie sprzedaje ją innym partnerom. A partnerzy ci są nadzwyczaj egzotyczni. Zdecydowaną większość ropy naftowej przejmuje Tanzania, natomiast całą resztę - Mozambik. Warto również dodać, że nie jest to koniec podróży surowca. Tanzania wzorem Andory eksportuje bowiem dużą część uzyskanej w ten sposób ropy do innych państw afrykańskich, w tym do RPA, Demokratycznej Republiki Konga, Ugandy i Kenii.
Tabaksveld in Sispony
Mimo niekorzystnego ukształtowania w Andorze kwitnie też rolnictwo. Na zdjęciu pole tytoniu.
5. Skąd wziąć wojsko?
Andora liczy niecałe 80 tysięcy mieszkańców. Dla porównania, armia polska składa się ze 100 tysięcy aktywnych żołnierzy. Gdyby więc pod broń powołano wszystkich mieszkańców Andory, łącznie z dziećmi, kobietami i emerytami, siły wojskowe tego mikropaństwa i tak zajęłyby dopiero 52. miejsce na świecie. Skąd więc wziąć siły potrzebne do obrony państwa? Rozwiązanie okazuje się niezwykle proste. W latach 90. Andora podpisała z Francją i Hiszpanią układ, który zobowiązuje oba całkiem spore państwa do obrony suwerenności ich malutkiego wspólnika. Sprawiło to, że armia Andorze przestała być w ogóle potrzebna i dziś stanowi ją tylko garstka ochotników pełniących funkcje czysto reprezentacyjne. Na wypadek palącej potrzeby władze Andory mają jednak prawo powołać pod broń każdego dorosłego mieszkańca kraju. Jest to przepis bardzo mało znaczący zważywszy na to, że ostatnio Andorczycy sprawdzali się na polu bitwy... 700 lat temu!

6. Raj kolarski
Andora - jak to już wcześniej kilkukrotnie wspominałem - leży w całości na terytorium Pirenejów. Fakt ten wymusił na jej mieszkańcach budowę niezwykle krętych dróg o dużych nachyleniach. Na potwierdzenie tych słów wspomnieć należy, że spośród czterech głównych dróg wjazdowych do państwa, aż trzy prowadzą przez wysokogórskie przełęcze, a większość tras wewnętrznych o mniejszym znaczeniu wznosi się na jeszcze wyższe wysokości. Ten stan rzeczy wykorzystują przede wszystkim kolarze, zarówno amatorzy, jak i zawodowcy. Andorę szczególnie często odwiedzają organizatorzy i uczestnicy wielkich imprez kolarskich. W tym roku odbył się tam w całości jeden z etapów prestiżowej Vuelta a Espana, szybko okrzyknięty jednym z najtrudniejszych w historii cyklu. Już w przyszłym roku natomiast, w Andorze trzy dni spędzą kolarze startujący w jeszcze bardziej prestiżowym Tour de France.
Pas de la case
Pas de la Casa, przełęcz na granicy z Francją.
Andora okazuje się więc być całkiem interesującym skrawkiem ziemi... No dobra, skraweczkiem. Czy udało mi się Was zaciekawić niektórymi elementami z nią związanymi? Czy coś Was zaskoczyło? A może o czymś wiedzieliście już od dawna? ;)

5 komentarzy:

  1. Jak zwykle bardzo ciekawy tekst.
    Nominowałam Twój blog do Liebster Blog Award, mam nadzieję, że się ucieszysz;-)
    Więcej informacji u mnie http://ameliastrips.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;). Spróbuję w najbliższym czasie odpowiedzieć na tą nominację ;).

      Usuń
  2. Ciekawy post. Na tyle ciekawy, że interesuje mnie jeszcze kilka spraw. Rozumiem, że odwiedzałeś Andorę? Jeżeli tak, to mogłeś wstawić więcej fotek. No i co z językiem? A mieszkańcy Andory, to... Andorianie? :) No i najciekawsza sprawa to sami mieszkańcy. Czy są patriotami? Czy utożsamiają się z historią? Czy tak noarawdę to mieszkańcy państw ościennych, którzy Andorę traktują jako jakiś raj podatkowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie miałem okazji nigdy dotrzeć do Andory. Stąd też wynika bardziej teoretyczny profil mojego wpisu - zwrócenie uwagi na ciekawostki dotyczące historii, gospodarki, czy ustroju, a nie opis poszczególnych miejsc. ;) Jeśli jesteś zainteresowany relacjami z moich podróży, zapraszam do zakładki "Turystyka" ;). A co do kwestii demograficznych, mieszkańcy Andory to "Andorczycy". Trzeba jednak dodać, że jest to także nazwa grupy etnicznej zamieszkującej kraj, która jest powiązana z Katalończykami, niegdyś stanowiła zdecydowaną większość spośród mieszkańców państewka, ale dziś to tylko 35%. Równie dużo jest tam Hiszpanów, a nieco mniej Portugalczyków i Francuzów. Co ciekawe, przekłada się to na różnorodność językową. Choć językiem urzędowym jest kataloński, to posługuje się nim na co dzień tylko co trzeci mieszkaniec, a reszta używa hiszpańskiego, francuskiego, portugalskiego itd. ;)

      Usuń
  3. Trochę znam Andorę i nie tylko stolicę. Podoba mi się ten kraj, chociaż jest taki malutki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń