czwartek, 9 czerwca 2016

Moszna. Podopolski Disneyland

Opolszczyzna nie obfituje w wielkie, renomowane atrakcje turystyczne. Jest jednak pewne miejsce dzięki któremu jest o nas głośno w całej Polsce, a nawet trochę dalej. Mowa oczywiście o pałacu w Mosznej, który kilka tygodni temu znalazł się na 5. miejscu wśród zamków i pałaców w plebiscycie Top Atrakcje rozpisanym przez portal Polskie Szlaki (pełne wyniki możecie poznać tutaj). Pałac kojarzony jest przede wszystkim ze względu na swoją unikalną formę, monumentalność i ciekawe rozwiązania konstrukcyjne. No i, oczywiście, ze względu na sporych rozmiarów park pełen rododendronów.
Pałac w Mosznej od frontu.
Pałac od... nie od frontu ;).
Moszna to niewielka wioska gdzieś pomiędzy Krapkowicami a Prudnikiem, położona około 30 kilometrów na południe od Opola. Wizytę w miejscowości zaczynamy od znalezienia parkingu, co wbrew pozorom może przysporzyć wielu problemów, szczególnie jeśli ryzykujemy odbycie naszej podróży podczas trwania weekendu. We wsi znajdziemy oczywiście całe mnóstwo prywatnych parkingów, reklamowanych przez "zawodowców" na rowerach, ale i one zdają się nie zaspokajać potrzeb napływających zewsząd turystów.

Gdy już znajdziemy dogodne miejsce dla naszego samochodu, możemy podjąć krótki spacerek asfaltową drogą w kierunku zamku. Niebawem jego wieżyczki zaczną wyłaniać się spośród drzew, a w ostatecznym rozrachunku ujrzymy cały pałac w pełnej krasie. Jego najstarsze fragmenty pochodzą już z XVII wieku, lecz swoją świetność osiągnął dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Władający wówczas nad tym obszarem ród Tiele-Wincklerów celowo uposażył go w 99 wież i wieżyczek. Liczba ta jest nieprzypadkowa, bo właśnie tyloma miejscowościami ci posiadacze ziemscy dysponowali. Co więcej, nigdy nie zabiegali o setną posiadłość, gdyż jej zdobycie oznaczałoby uregulowaną prawnie konieczność wystawienia armii. Ale to chyba dobrze. Jeszcze musieliby dobudowywać kolejną wieżę! ;)
Pałac od strony drogi do niego wiodącej.
Rododendrony i pałac w tle.
Pałac od strony ogrodów.
Gdy już nacieszymy oczy wspaniałym widokiem, pora wejść do środka. Będę szczery - ono zachwyca nieco mniej, ale i tak prezentuje się wyśmienicie. Podróż z przewodnikiem po zamkowych komnatach jest wprawdzie krótka, bo składa się na nią ledwie siedem pomieszczeń, lecz każde z nich pełne jest zaskakujących elementów. Szczególnie polecam Wam przyjrzenie się zbiorom przechowywanym w bibliotece, wśród których znaleźć możecie prawdziwe perełki literatury. Dla miłośników łamigłówek na spostrzegawczość dodam jeszcze, że wśród tysięcy starych ksiąg i woluminów kryje się... seria "Millenium" Stiega Larssona. ;)

Jeśli zakończycie już trasę zwiedzania i dalej nie będzie Wam dość wrażeń, zawsze możecie wspiąć się jeszcze na dwie zamkowe wieże. Grupki liczące po kilkanaście osób wychodzą w ich kierunku co kilkanaście minut. Podczas tej krótkiej podróży można się przyjrzeć całemu zamkowi z dość nietypowej perspektywy, rzucić okiem na krajobraz południowej Opolszczyzny, a także... poznać sekret słynnego kościotrupa łypiącego okiem na turystów z jednego z okien najwyższej spośród wszystkich pałacowych wież.
Nasz przyjaciel - kościotrupek.
Widok na pałac z najwyższej wieży.
Pałacowe ogrody z wieży.
Odwiedzając Moszną nie można też zapomnieć o wielkich ogrodach, które przywitają Was wszechogarniającą zielenią. No, chyba że przyjedziecie w maju. Wówczas z całą pewnością będziecie mieli okazję nacieszyć oczy przepięknie kwitnącymi rododendronami i azaliami. Dla chwili prywatności warto zboczyć na chwilkę z szerokiej, wiecznie zatłoczonej głównej alei i skierować się w stronę wąskich, ale nie mniej urokliwych ścieżynek z licznymi mostkami. Jeden ze wspomnianych mostków zaprowadzi Was na piękną wysepkę, otoczoną ze wszystkich stron przyzamkowymi kanałami. Można na niej usiąść na ukrytej wśród zieleni ławeczce i pokontemplować otaczającą przyrodę. ;)

Na samym końcu alei głównej, rozpoczynającej się w pobliżu zamkowej fontanny, znajdziemy zaś dość interesujący zabytek. Na pierwszy rzut oka wygląda jak monument poświęcony nieznanemu żołnierzowi. Ale tak naprawdę jest tylko postumentem, na którym niegdyś umieszczony był pomnik twórcy świetności Mosznej - Huberta von Tiele-Wiencklera. Jak przeczytamy z napisu na nim umieszczonego, pomnik ten został zdewastowany w latach 50. XX wieku. Nietrudno się domyślić przez kogo...
Rododendrony w pałacowym ogródku.
Kanał w parku.
Postument po dawnym pomniku solo...
... i wraz z alejką.
I na koniec ładny rododendron z bliska. ;)
Wyprawa do Mosznej zawsze będzie udana, bez względu na warunki jej towarzyszące. Czy odwiedziliście już kiedyś to interesujące miejsce? A może w Waszej okolicy znaleźć można równie piękny pałacyk? Czekam na Wasze komentarze :).

Zobacz też:
1. Co nowego w Opolu?
2. Puławy. W cieniu wielkiego przemysłu
3. Drżyjcie kierowcy, czyli remont na A4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz