środa, 22 lutego 2017

Cztery wesela i pogrzeb Kazimierza Wielkiego

Kazimierz Wielki to postać, której nikomu nie trzeba przedstawiać. O tym królu uczyliśmy się już od czasów podstawówki i znamy go przede wszystkim jako wielkiego bohatera polskiego średniowiecza. Z wielkimi bohaterami często jednak dzieje się tak, że również i na ich sumieniach ciążą niezbyt chlubne czyny. Bolesław Chrobry miał wielką smykałkę do robienia sobie wrogów gdziekolwiek się tylko dało (o czym pisałem w artykule Kryzys Mieszka czy Bolesława?), Jan III Sobieski swego czasu walczył zaś u boku Szwedów. Kazimierz Wielki wiódł natomiast nadzwyczaj bogate życie małżeńskie. A jakby tego było mało, kilkukrotnie dawał o sobie znać po własnej śmierci.

Kazimierz III Wielki
Kazimierz Wielki według Jana Matejki.
Wesele numer 1: Aldona Anna
Kazimierz Wielki był dziedzicem odradzającego się właśnie państwa polskiego. A jak przystało na szanującego się władcę, potrzebna mu była małżonka, która wraz z ręką dałaby mu możliwość zawarcia korzystnego sojuszu. Dlatego też już w 1325 roku, gdy sam zainteresowany miał piętnaście lat, odbył się ślub z Aldoną Anną, księżniczką litewską. Wszystkim tym, których dziwi wiek pana młodego, przypomnijmy, że nie było to znaczącym odstępstwem od standardów średniowiecznych, zaś sama Aldona w chwili zamążpójścia miała jeszcze mniej, bo jakieś trzynaście lat.

Żaden ze współczesnych historyków nie jest oczywiście w stanie stwierdzić, cóż się działo w głowach Kazimierza Wielkiego i jego żony podczas ich trwającego czternaście lat małżeństwa, ani tym bardziej orzec, w jakim stopniu byli z tego związku usatysfakcjonowani. Można jednak przypuszczać, że nie wiodło im się źle, gdyż rychło doczekali się dwóch pięknych córeczek, które później wyrosły na jeszcze piękniejsze damy i wyszły za jeszcze bardziej znamienitych władców.

Na całe to szczęście cieniem kryje się tylko jedno wydarzenie, które możemy chyba uznać za przykrego zwiastuna dalszych przeżyć miłosnych polskiego władcy. Otóż w 1330 roku, gdy młody królewicz przebywał jako gość na dworze węgierskim, miał wejść w specyficzny kontakt z niejaką Klarą Zach, córką lokalnego możnowładcy. Według niektórych przekazów kontakt ten miał być umotywowany pragnieniami obu stron, według innych - tylko jednej. Bez względu na to, czy był to tylko romans, czy gwałt, zakończył się on tragicznie. Ojciec Klary dokonał w afekcie nieudanego zamachu na życie węgierskiej rodziny królewskiej, królową Elżbietę - siostrę Kazimierza - pozbawił kilku palców, sam zaś został poćwiartowany. Pozostaje nam tylko zadać sobie pytanie, cóż sobie pomyślała Aldona Anna, gdy w końcu dowiedziała się o wybrykach swego męża?

Wesele numer 2: Adelajda Heska
Aldona Anna zmarła w 1339 roku, a Kazimierz Wielki zaczął poszukiwać kolejnej żony. Chodziło tym razem już o coś więcej niż tylko uzyskanie przyjaznych stosunków z innym państwem. Król zbliżał się już do trzydziestki i - mimo dość udanego małżeństwa - nadal nie miał męskiego potomka. Wybór padł tym razem na Adelajdę, córkę landgrafa Hesji. Małżeństwo odbyło się w roku 1341. Na uwagę zasługuje wiek obu małżonków - Kazimierz miał już 31 lat, zaś Adelajda była młodziutką, trzynastoletnią dziewczyną. Wydaje się jednak, że to nie różnice wiekowe zaważyły na losie tego związku.

Innocent VI par Andrea di Bonaiuto 1365
Papież Innocenty VI.
Mijały lata, a Adelajda nadal nie wydała na świat żadnego potomka - czy to chłopca, czy dziewczynki. Kazimierz Wielki zaczął zapewne podejrzewać, iż jego małżonka nie będzie w stanie zapewnić ciągłości dynastii. Dlatego też posunął się do czynu niespotykanego w polskiej historii. Poprosił papieża o unieważnienie małżeństwa. Urzędujący wówczas Innocenty VI nawet nie chciał jednak słyszeć o takim rozwiązaniu. To jednak polskiemu królowi nie przeszkodziło.

Wesele numer 3: Krystyna Rokiczana
To najbardziej szalony krok w całej karierze Kazimierza. W 1356 roku ożenił się po raz trzeci. Nie zważał na żadne przeciwności. Nie miało dla niego znaczenia, że Adelajda Heska nadal żyła, a papież nie zezwolił na ich rozwód. Nie miało znaczenia, że Krystyna Rokiczana była tylko mieszczką, co oznaczało, że jej dzieci - bez względu na to, czy się urodzą - nie będą mogły po Kazimierzu dziedziczyć. Cóż więc kierowało polskim władcą? Czyżby na starość dosięgła go wielka, prawdziwa miłość? Tak wielka miłość, że byłby w stanie poświęcić dla niej przyszłość własnego państwa?

Nawet jeśli tak było to musiało to być ulotne uczucie. Krystyna Rokiczana nie pozostawała długo w królewskich łaskach i niebawem po ślubie również i ten związek poszedł w niepamięć. Według niektórych przekazów, Kazimierz miał dać kosza swojej żonie, gdy ta spaliła drewnianą chatę położoną w pobliżu jej dworku, zasłaniającą jej widok na Wawel i Wisłę. Jan Długosz w swojej relacji idzie jeszcze dalej. Według niego król na krótko po uroczystym weselu odkrył, że jego wybranka nie jest tak idealna, jakby się wydawało - a mianowicie jest łysa i ma świerzb.

Wesele numer 4: Jadwiga żagańska
Gdy Kazimierz wyszedł w 1365 roku za Jadwigę żagańską, nadal żyły jeszcze i Adelajda Heska, i Krystyna Rokiczana. Był więc nasz król bardzo blisko skompletowania prawdziwego haremu. I kto wie, co by się stało, gdyby nie jego rychła śmierć - w 1370 roku. Na krótko przed nią odniósł jednak swój pierwszy małżeński sukces. W 1368 roku papież uznał wreszcie jego ślub z Adelajdą za nieważny. Z podwójnego bigamisty stał się więc po prostu bigamistą. ;)


Ludwik Wegierski.jpg
Ludwik Węgierski według Matejki.

Pogrzeb
Małżeństwo z Jadwigą żagańską mimo podeszłego wieku Kazimierza przyniosło pewne sukcesy. W ciągu pięciu lat urodziła ona aż trójkę dzieci. Niestety, cała trójka była dziewczynkami. A to oznaczało, że dynastia Piastów zakończy się na Kazimierzu. By zapobiec większym perturbacjom, polski król już wcześniej zabezpieczył swoją sukcesję. Po jego śmierci władcą miał zostać król węgierski i jego siostrzeniec, Ludwik Andegaweński. Gdy jednak Kazimierza zabrakło, polscy możni panowie stwierdzili, że obcy władca nie jest do końca tym, kogo chcieli by widzieć na polskim tronie.

7 listopada, gdy Ludwik przybył do Krakowa w ledwie dwa dni po śmierci Kazimierza, ten był już pochowany. Wobec węgierskiego władcy był to poważny afront. Uczestnictwo w pogrzebie było bowiem dla niego okazją do pojawienia się przed przyszłymi poddanymi jako sukcesor Kazimierza, zdobycia legitymacji swojej władzy. Znalazł więc sposób na przechytrzenie krakowskich możnych. 17 listopada koronował się na króla Polski, zaś dwa dni później urządził egzekwia, czyli powtórny pogrzeb - tym razem bez udziału samego zainteresowanego.

Jak więc widzicie, Kazimierz Wielki wiódł bogate życie, zaś jego odzwierciedleniem był wydarzenia, które miały miejsce po jego śmierci. Zanim jednak zmienicie poglądy o ostatnim Piaście na polskim tronie, przypomnijcie sobie inne jego zasługi dla naszego kraju. Nie ulega wątpliwości, że Kazimierzowi nie wiodło się zbyt dobrze tylko w życiu małżeńskim. Cała reszta - umocnienie gospodarki, ustabilizowanie władzy, zapewnienie dobrych stosunków z sąsiadami, budowa grodów obronnych i liczne reformy - przemawiają wyraźnie na jego korzyść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz