środa, 24 czerwca 2015

Ikony telewizji: Pięćdziesięcioletni doktor

Historia telewizji jest bardzo krótka. W zasadzie jej początek możemy wyznaczyć już na lata powojenne (nie mylić z kinematografią!). W tak krótkim - jakby się wydawało - okresie powstało jednak całe mnóstwo rozmaitych programów telewizyjnych, począwszy od seriali i teleturniejów, a skończywszy na widowiskach rozrywkowych. Wśród tysięcy tytułów pojawia się niewielka ich liczba, które uznać możemy za kultowe. Kultowe nie dlatego, że ogląda je mnóstwo widzów i nie dlatego, że mają już po kilka tysięcy odcinków. Kultowe dlatego, że na przestrzeni ostatnich dekad trafiały do kilku pokoleń, zapisały się w ich świadomości i wywarły znaczący wpływ na historię telewizji. No i oczywiście dlatego, że są jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne, oryginalne. I te kultowe programy postaram się Wam przybliżyć w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Obiecuję, że pisząc tą serię artykułów będę się starał zapomnieć o własnych sympatiach i napisać sporo również o tych formatach, które mnie nie przekonują, lecz których kultowości nie mogę zaprzeczyć. Na początek jednak sięgnę po serial telewizyjny, którego jestem prawdziwym miłośnikiem. Na dobry początek.

23 listopada 1963 roku na brytyjskim kanale BBC TV pojawił się pierwszy odcinek nowiuśkiego serialu wiodącej angielskiej stacji. Jego producenci nie przypuszczali, iż historia, którą zaprezentują widzom, okaże się wielkim sukcesem i będzie przyciągać przed ekrany miliony ludzi nawet po 50 latach, stając się jednym z najdłużej kręconych programów telewizyjnych w historii. Mowa o Doktorze Who, serialu w którym dopatrywać się można elementów science-fiction, fantasy, dramatu i komedii. Doprawdy wybuchowa mieszanka, czyż nie?

Peter Capaldi as Doctor Who filming in Cardiff June 2014
Kręcenie Doctora Who zza kulis. Po lewej Peter Capaldi w roli dwunastego Doktora. Po prawej Jemma Redgrave jako Kate Stewart, Ingrid Oliver jako Osgood oraz Michelle Gomez, odtwórczyni roli Missy, wroga Doktora.
Zacznijmy jednak od początku. A mianowicie, o czym ten serial-tasiemiec traktuje? Jego głównym bohaterem jest Doktor. Nie znamy jego prawdziwego imienia. Wiemy natomiast, że jest kosmitą. Ma dwa serca, ponadprzeciętną inteligencję i takie tam. Aha. I nie umiera, tylko przechodzi proces nazwany regeneracją, polegający na całkowitej zmianie wyglądu zewnętrznego i osobowości. Bardzo przydatna cecha w perspektywie starzenia się odtwórców głównej roli, prawda? W zasadzie jednak żaden aktor nie utrzymał się przy Doktorze na długo. Najdłużej grał go Tom Baker (1974-1981, a więc 8 lat). John Hurt był natomiast Doktorem aż przez... dwa odcinki. Obecnie gdy włączymy BBC, zobaczymy na ekranie twarz dwunastego Doktora (Doktor Hurta nie był brany pod uwagę przy numeracji), odtwarzanego przez Petera Capaldiego.

Doctor Who cast
Konferencja prasowa twórców i obsady Doktora Who. Od lewej: Steven Moffat (scenarzysta), Matt Smith (jedenasty Doktor), Karen Gillan (Amy Pond), Arthur Darvill (Rory Williams) oraz Beth Willis (producent).
Doktor posiada jeszcze jedną specyficzną cechę - podróżuje w czasie i przestrzeni przy pomocy statku TARDIS, posiadającego wygląd niebieskiej budki policyjnej. I znów przydatna pod względem marketingowym cecha. W każdym odcinku można umieścić Doktora w dowolnym miejscu w całym wszechświecie, w dowolnym czasie, od Wielkiego Wybuchu po kres rzeczywistości. Ba! Można nawet raz na jakiś czas, w mniej lub bardziej oryginalny sposób, przekierować naszego podróżnika do świata równoległego. Przy takich możliwościach trudno wplątać się w jakieś utarte schematy...

Tardis BBC Television Center
Charakterystyczna budka policyjna, w serialu grająca statek TARDIS.
Doktor, rzecz jasna, nie podróżuje sam. Bez przerwy jest u jego boku jakiś pomagier, nazwany na potrzeby serialu towarzyszem. Takich towarzyszy pojawiło się od 1963 roku całe mnóstwo. I nie byli to tylko ludzie. Zdarzały się na tym stanowisku nawet roboty. Zazwyczaj trudno jest nam zrozumieć, po jakiego grzyba postacie te wchodzą z Doktorem w układ i podróżują z nim gdzie popadnie, lecz ich obecność jest przecież dla nas bardzo ważna. Po pierwsze, Doktor musi komuś wyklarować swój plan działania i wytłumaczyć niewytłumaczalne. Nie będzie przecież na okrągło gadał do siebie, prawda? Po drugie, widz musi się z kimś utożsamić, a jako że emocje głównego bohatera są - delikatnie mówiąc - niestandardowe, potrzebny nam jest ktoś normalny... albo prawie normalny.

Doctor Who Experience Cardiff - Rise and evolution of the Daleks (14602025621)
Makiety Daleków, głównych wrogów Doktora, z różnych okresów.
Przejdźmy już jednak do zasadniczego pytania. Co sprawiło, że Doktor Who okazał się dla BBC wielkim sukcesem i mógł przetrwać ponad 50 lat? Musicie wiedzieć, iż ta liczba jest nieco naciągnięta. W latach 1989-2005 mieliśmy bowiem drobną przerwę. Było to wynikiem spadającej oglądalności i braku porozumienia w zarządzie BBC. Fanów serialu było jednak na tyle dużo, że nigdy nie przestano myśleć o wznowieniu emisji. W 1996 r. wyprodukowano nawet pełnometrażowy film przedstawiający perypetie Doktora. Gdy produkcję wznowiono na dobre w 2005 r. popularność serialu przekroczyła wcześniejsze przewidywania. Dziś oglądają go miliony widzów w kilkudziesięciu krajach na całym świecie. Czyni go to jedną z najbardziej dochodowych produkcji BBC, a także najpopularniejszym serialem nie-telenowelą. Tylko w Wielkiej Brytanii oglądalność sięga niekiedy 12 milionów widzów, przy średniej na poziomie 8 milionów na odcinek.

DoctorWhoWorld Map
Państwa, w których nadaje się obecnie nowe odcinki Doktora Who.
Przyjrzeliśmy się już więc historii pierwszej z ikon telewizji. Co myślicie o zaprezentowanym powyżej serialu? Słyszeliście już o nim? A może go oglądacie? Jeśli tak - jakie wrażenia? :)

Zobacz też:
1. Czasem warto zostać w kinie na napisach

2 komentarze:

  1. Ja też uwielbiam ,,Doctora Who" i myślę, że śmiało można go zaliczyć do klasyków. Pomimo mojej sympatii w stosunku do serialu, uważam ża Matt'a Smith'a ciężko było strawić jako Doctora.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak na razie nie miałem zastrzeżeń co do żadnego z nowych Doktorów :), choć trzeba przyznać, iż również i mnie Matt Smith podchodził najsłabiej ze wszystkich. :)

      Usuń