czwartek, 2 lipca 2015

Legendy motoryzacji

Wiele można by wymienić samochodów, które stały się z różnych względów bardzo popularne i mimo mijających stuleci, większość z nas wciąż rozpozna je pośród tysięcy innych. Niektóre z nich zabłysnęły dzięki innowacyjności, inne dzięki wyglądowi i praktyczności, a jeszcze inne - dzięki niskiej cenie. Wszystkie są znane, cenione i lubiane... choć w wielu przypadkach nie przez ich posiadaczy. Przyjrzyjmy się im. Przyjrzyjmy się legendom motoryzacji.

Pierwsza produkcja masowa
27 września 1908 roku. Świat pogrążył się w belle epoque. W ciągu kilkudziesięciu lat względnego pokoju na szeroko pojętym Zachodzie powstają kolejne nowinki techniczne: samochody, samoloty, kino, radio, telegraf... Można by tak wymieniać bez końca. Wówczas na ulice Detroit wyjechał samochód, który zmienił oblicze świata. Ford Model T. Początkowo samochód nie prezentuje jeszcze wszystkich atutów, jakimi mógł się poszczycić w późniejszych latach. Produkcja trwała 12 godzin, a cena wynosiła 950 dolarów, czyli prawie 100 tysięcy dzisiejszych złotych. Niebawem czas produkcji zaczął spadać aż do 90 minut w latach 20., a cena osiągała już maksimum 400 dolarów. Jednocześnie gwałtownie rosła produkcja - z 18 tysięcy w latach 1909-10, do prawie 800 tysięcy w latach 1916-17.

Forda T można bez przeszkód nazwać pierwszym samochodem masowym, i to nie tylko dlatego, że jego sprzedaż rosła w tak zastraszającym tempie. Było to także pierwsze auto, do którego mogliśmy kupić części zamienne. Wcześniej konieczne było wytworzenie niezbędnych elementów na zamówienie, co - rzecz jasna - kosztowało całkiem sporo. Istotna była też względna łatwość prowadzenia... przynajmniej jak na ówczesne standardy. W Modelu T zastosowano między innymi trzy pedały - jeden do jazdy w przód, jeden do jazdy w tył i jeden w roli hamulca.

1926 Ford Model T T5 Tudor (12702996805)
Ford Model T z 1926 roku.
Nasz powszedni maluszek
Fiat 126p nie był genialnym samochodem. Szybko stał się jednak samochodem kultowym. Prostota jego wykonania i niewielkie rozmiary wpływały na niską cenę, a to - na dużą popularność, szczególnie w niezbyt bogatej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Popularny Maluch nie był oczywiście pomysłem tak do końca polskim...
Produkcję Fiata 126 rozpoczęły bowiem zakłady Fiata we Włoszech. Z tamtejszych fabryk samochodziki te wyjeżdżały w latach 1972-80. Nie można powiedzieć, żeby się jakoś szczególnie przyjęły. Polacy w rekordowym tempie nabyli jednak licencję od włoskiej firmy. Już w 1973 roku z fabryki w Bielsko-Białej na polskie ulice wyruszały kolejne Maluchy. A produkcja stale rosła... W 1986 roku osiągnęła rekordowe 200 tysięcy. Później wskaźnik ten trafił jednak na równię pochyłą, aż do zawieszenia produkcji w 2000 r. Dziś nieczęsto już mamy okazję spotkać Fiata 126p, choć jeszcze kilkanaście lat temu pojazdy te były bardzo powszechne. Czekać tylko aż ceny Malucha wzrosną do sum niebotycznych ze względu na jego unikalność i zabytkowość...

Fiat 126p Cabrio during „XXX lat motoryzacji PRL” exhibition at Bonarka City Center in Kraków 2
Fiat 126p w wersji Cabrio.
Zemsta Honeckera
Zemsta Honeckera, mydelniczka, Ford karton... Wymyślono całe mnóstwo nazw na samochód zwany Trabantem. Ma on wiele cech wspólnych z Maluchem. Oba zyskały największą popularność w państwach Bloku Komunistycznego. Oba były tanie. No i oba stanowiły przez dziesięciolecia obiekt mnóstwa żartów, mimo, iż posiadała je co druga rodzina. Trabanta zaczęto produkować jednak znacznie wcześniej, bo w 1957 roku. Produkcję wstrzymano już w 1991 r. - Niemcy nie czekali z likwidacją pamiątek z przeszłości. To zadziwiające, ale po niemieckich ulicach wciąż jeszcze jeździ około 30 000 mydelniczek.
A skąd nazwa? Ta oficjalna - Trabant - została wymyślona na cześć wystrzelonego właśnie w 1957 roku satelity Sputnik. Jak wszystko więc w Bloku Wschodnim, i nazwa niemieckiego samochodu była uczczeniem Związku Radzieckiego... A z czego jest Trabant zbudowany? Oczywiście nie z tektury. Z duroplastów, czyli pewnej odmiany tworzyw sztucznych... O wytrzymałości owego materiału świadczyć może chociażby fakt, że pomysł na jego użycie niezbyt się przyjął...

Trabant P50 front
Trabant P50.
Poznaliśmy więc kilka legend motoryzacji. A właściwie poznaliśmy ich historię, bo w naszej świadomości i podświadomości samochody te krążyły od lat. A Wy jaki samochód umieścilibyście jeszcze na tej liście?

4 komentarze:

  1. Jeszcze nigdy nie widziałam malucha kabrioleta! Świetny :) Stare auta bardzo mi się podobają, chciałabym kiedyś takie mieć. Coś w stylu jak to pierwsze.
    PS wiele razy zastanawiałam się, skąd się wzięła nazwa "Trabant". Teraz już wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obecnych czasach wszystko można przerobić na kabriolet. :) Choć w przypadku malucha widzimy na zdjęciu model oryginalny, sprzed kilkudziesięciu lat. :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pod względem funkcjonalności, mimo iż starszy trzykrotnie, na pewno jest trzykrotnie lepszy :).

      Usuń