Zdaję sobie sprawę, że nie jest to spotkanie po latach. Co najwyżej po miesiącach, choć w tej chwili mam wrażenie jakby od ostatniego wpisu o nowych dyscyplinach olimpijskich minęło bardzo, bardzo dużo czasu. Nie ulega jednak wątpliwości, że na moim blogu ostatnio za dużo się nie wydarzyło. Tym wszystkim, którzy zaczynali już powątpiewać, że kiedykolwiek przeczytają jeszcze jakiś mój tekst, mówię serdeczne "Oto jestem!"
Czuję się zobowiązany wytłumaczyć się moim czytelnikom z tej kilkumiesięcznej nieobecności. W moim życiu pojawiły się nowe obowiązki. Bardzo przyjemne obowiązki, bo związane z nauką, historią i samokształceniem. Muszę jednak przyznać, że o ile te nowe obowiązki sprawiały mi dużo frajdy, to zajęły zdecydowanie za dużo mojego czasu. Czasu, który mógłbym poświęcić na oglądanie seriali, czytanie powieści fantasy i pisanie na blogu. Czytać nie przestałem, oglądanie seriali poważnie ograniczyłem, a jak postąpiłem z trzecią aktywnością mieliście okazję sami się przekonać. W ciągu ostatnich miesięcy stopniowo przyzwyczajałem się do nowych obowiązków i dziś mam pewność, iż będę w stanie wygospodarować odpowiednio dużo czasu, by aktywnie i sumiennie prowadzić bloga.
Nie myślcie, że ostatnie kilka miesięcy przeznaczyłem na kompletne oderwanie się od blogowej rzeczywistości. Okres ten wykorzystałem na przemyślenie swoich priorytetów. Mogłem też zastanowić się nad tym, jak wyglądało moje blogowanie przez poprzednie półtorej roku i co bym w tym blogowaniu zmienił.
Mam nadzieję, że przebaczycie mi tą pięciomiesięczną absencję i już niebawem zaczniecie ze mną ponownie odkrywać otaczający nas świat. Tak więc na zachętę wklejam Wam opolską sówkę, a już za kilka dni będziecie mogli przeczytać zupełnie świeżutkie artykuły :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz