O Nagrodach Nobla słyszał chyba każdy. Na mocy swojego testamentu ustanowił je Alfred Nobel, szwedzki przedsiębiorca, który zdobył światową sławę dzięki swojemu wynalazkowi - dynamitowi. Od 1901 roku najwybitniejsi medycy, chemicy, fizycy oraz literaci, a także działacze na rzecz światowego pokoju, rokrocznie zostają dofinansowani pokaźną sumką (8 milionów koron szwedzkich, a więc około 3,5 miliona złotych polskich). Zapewne mało kto zastanawiał się jednak, dokąd trafiają te pieniądze. Bądź co bądź, każdy noblista reprezentuje jakieś państwo. Skąd pochodzą więc laureaci największej ilości nagród? Czy znaleźć ich możemy również w egzotycznych częściach świata?
Na początek musimy jednak coś ustalić. Załóżmy, że w naszych rozważaniach nie weźmiemy pod uwagę Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, jako tej niechcianej przez samego twórcę fundacji, a jakoby "na siłę" wciśniętej do systemu przez ambitnych działaczy.
Gdy już mamy za sobą tę drobną formalność, możemy przejść do rzeczy, a mianowicie - cofnąć się do lat 30. XX wieku. Wtedy wydawało się jeszcze, iż to europejskie państwa zdominują kolejne ceremonie rozdania Nagród Nobla. Wśród kilkudziesięciu laureatów w każdej dziedzinie, blisko połowę stanowili bowiem przedstawiciele trzech potęg - Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Chyba tylko nagroda pokojowa charakteryzowała się większą różnorodnością narodowościową. Ale i tu możemy natrafić na postaci nie tyle z Niemiec, a z... Trzeciej Rzeszy! Przy czym postać ta - Carl von Ossietzky - była więźniem obozu koncentracyjnego i - jak można przewidzieć - nie miała szans na wycieczkę do Szwecji.
Jakże różne wydają się te statystyki w porównaniu do aktualnych! Ostatnie kilkadziesiąt lat należało pod względem nauki do Stanów Zjednoczonych, co obrazuje także liczba nagrodzonych Noblem mieszkańców tego państwa. USA wydały bowiem na świat blisko 300 laureatów prestiżowej nagrody. Amerykanie po prostu zdominowali każde kolejne rozdania Nobli. Na zobrazowanie tego faktu posłuży przykład lat 1993-1998, kiedy to nagrodę w dziedzinie fizyki zdobywał każdego roku przynajmniej jeden naukowiec ze Stanów Zjednoczonych. Daleko w tyle pozostały Wielka Brytania (ok. 100 nagród), Niemcy (ok. 85), czy Francja (ok. 55).
Jednak gdy przyjrzymy się noblowskiej mapie świata, możemy łatwo spostrzec, iż nagroda wielokrotnie trafiała do regionów nieco egzotycznych. Rzecz jasna zazwyczaj takie sytuacje miały miejsce w dziedzinie pokojowej, wśród laureatów której można wymienić Liberyjki Leymah Gbowee i Ellen Johnson-Sirleaf, Jose Ramos-Hortę z Timoru Wschodniego, czy Gwatemalkę Rigobertę Tum.
Gwoli ścisłości warto jeszcze dodać, iż wśród laureatów Nagrody Nobla są dwaj specyficzni bezpaństwowcy. A mianowicie - Unia Europejska oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych. Może więc uznamy, że laureatami zostały również wszystkie państwa członkowskie, a więc - w przypadku ONZ - wszystkie państwa świata? Wtedy wszyscy będą zadowoleni...
Zobacz też:
1. Życie na Grenlandii
Jakże różne wydają się te statystyki w porównaniu do aktualnych! Ostatnie kilkadziesiąt lat należało pod względem nauki do Stanów Zjednoczonych, co obrazuje także liczba nagrodzonych Noblem mieszkańców tego państwa. USA wydały bowiem na świat blisko 300 laureatów prestiżowej nagrody. Amerykanie po prostu zdominowali każde kolejne rozdania Nobli. Na zobrazowanie tego faktu posłuży przykład lat 1993-1998, kiedy to nagrodę w dziedzinie fizyki zdobywał każdego roku przynajmniej jeden naukowiec ze Stanów Zjednoczonych. Daleko w tyle pozostały Wielka Brytania (ok. 100 nagród), Niemcy (ok. 85), czy Francja (ok. 55).
Jednak gdy przyjrzymy się noblowskiej mapie świata, możemy łatwo spostrzec, iż nagroda wielokrotnie trafiała do regionów nieco egzotycznych. Rzecz jasna zazwyczaj takie sytuacje miały miejsce w dziedzinie pokojowej, wśród laureatów której można wymienić Liberyjki Leymah Gbowee i Ellen Johnson-Sirleaf, Jose Ramos-Hortę z Timoru Wschodniego, czy Gwatemalkę Rigobertę Tum.
Gwoli ścisłości warto jeszcze dodać, iż wśród laureatów Nagrody Nobla są dwaj specyficzni bezpaństwowcy. A mianowicie - Unia Europejska oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych. Może więc uznamy, że laureatami zostały również wszystkie państwa członkowskie, a więc - w przypadku ONZ - wszystkie państwa świata? Wtedy wszyscy będą zadowoleni...
Zobacz też:
1. Życie na Grenlandii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz