Na kartach historii wielokrotnie można znaleźć sytuacje tak nietypowe, zaskakujące, czy też po prostu - jakby się wydawało - niemożliwe do spełnienia, że trudno w nie uwierzyć. Można powiedzieć, że historia uwielbia wręcz pobawić się losem bohaterów, których wykreowała. Jeden z najbardziej interesujących przejawów jej poczucia humoru rozciąga się na przestrzeni przeszło dwóch tysięcy lat i związany jest z początkiem i upadkiem Rzymu. To będzie opowieść złożona z czterech części, której bohaterami będą czterej władcy różniący się praktycznie rzecz biorąc po każdym względem, posiadający jednak pewną cechę wspólna. To oni wyznaczają ramy czasowe pewnego zjawiska, jakim jest Imperium Rzymskie.
Pierwszy z naszych bohaterów jest nie tyle postacią historyczną, co legendą. Romulus oraz jego brat bliźniak Remus, mieli się wywodzić od samego Eneasza, uciekiniera spod Troi. Gdzieś w środkowej Italii leżała ich ojczyzna - miasto Alba Longa, a oni sami byli wnukami dawnego jej władcy. Sęk w tym, że nim chłopcy się urodzili, władzę w mieście przejął wuj Rei Sylwii, ich matki, Amulius. Ten nakazał Rei Sylwii zostać westalką, czyli kapłanką bogini Westy, co nieodłącznie wiązało się z zachowaniem celibatu. Skoro jednak urodziły się bliźnięta, jasne było, że kobieta tego celibatu nie dochowała. W tej sytuacji okrutny Amulius skazał ją i jej dzieci na śmierć.
Jak to często w takich historiach bywa, kat poczuł jednak litość i wrzucił bliźnięta do wody w wiklinowym koszu. Jakiś czas później kosz ów zatrzymał się na mieliźnie. Tam dzieci zostały odnalezione przez słynną wilczycę, która dzieci wykarmiła, a następnie przekazała w ręce miejscowego pasterza. Gdy Remus i Romulus dorośli i dowiedzieli się o swoim pochodzeniu, sprawnie dokonali zamachu stanu w Alba Londze, przywrócili na tron swego dziadka, a sami założyli osadę zwaną odtąd Rzymem. A właściwie, to założył ją Romulus, gdyż wcześniej doszło między braćmi do dość ostrego konfliktu, w wyniku którego Remus został zabity. Romulus natomiast uzyskał tytuł pierwszego z siedmiu królów Rzymu w historii.
Wilczyca Kapitolińska, rzeźba z V w. p.n.e. |
Przenosimy się teraz o przeszło tysiąc lat. Mijamy czasy rzymskiej republiki, nie zatrzymujemy się przy Juliuszu Cezarze i Oktawianie Auguście. Naszym celem jest sam koniec Rzymu, jego zmierzch i agonia. Rok 475 naszej ery. W wielkim i silnym niegdyś Imperium Rzymskim, które teraz chyli się już ku upadkowi władzę przejmuje nowy władca, noszący imię Romulus Augustus, zwany potocznie Augustulusem. Sprawa jest o tyle ciekawa, że cesarz ma tylko 12 lat i jest marionetką w rękach swojego... ojca, Orestesa. Całe to zdarzenie, jak również fakt, iż Romulus objął "władzę" w wyniku zamachu stanu, świadczy jasno o tym, iż Rzym chyli się ku upadkowi.
I rzeczywiście. Romulus długo sobie nie porządził. Niecały rok po objęciu przez niego rządów z tronu strącił go bowiem germański wódz, Odoaker. Wydarzenie to jest uznawane za jedno z najważniejszych momentów w historii, gdyż w praktyce oznaczało koniec Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Władzę na wszystkich terenach, które dotąd zajmowało to wielkie państwo, a więc w Anglii, Galii, Italii, Hiszpanii, jak również północnej Afryce, przejęli barbarzyńcy - takie germańskie plemiona, jak Wizygoci, Frankowie, Swewowie, czy dość rozpoznawalni Wandalowie.
Odoaker i Romulus Augustulus, ilustracja z XIX w. |
Musimy jednak pamiętać, że Rzym nie skończył się na Romulusie Augustulusie. Upadło wprawdzie Cesarstwo Zachodniorzymskie, lecz na wschodzie wciąż funkcjonowało prężnie się rozwijające państwo, które dziś kojarzymy głównie z nazwą Bizancjum. Jego stolicą, głównym ośrodkiem i najważniejszym miastem był Drugi Rzym, czyli Konstantynopol (dzisiejszy Stambuł). Początki tego miasta, a pośrednio także i państwa, sięgają cesarza Konstantyna I Wielkiego.
Władca ten od wczesnych lat IV wieku n. e. sprawował władzę nad zachodnim fragmentem cesarstwa. W 324 r. udało mu się pokonać swojego rywala ze wschodu - Licyniusza, dzięki czemu skupił w swych rękach władzę nad całym, wielkim terytorium. Rozpoczął wówczas budowę swojej nowej siedziby nad zatoką Złoty Róg, na miejscu starożytnego greckiego miasteczka Bizancjum. Miasto to niebawem stało się głównym ośrodkiem całego cesarstwa, a po upadku Rzymu przetrwało nienaruszone. Jego władcy pozostawili w swych rękach większą część Bałkanów, Azji Mniejszej, Bliskiego Wschodu, a także Egipt i Libię.
Wizerunek Konstantyna I Wielkiego na monecie z IV w. |
I znów przeniesiemy się o przeszło tysiąc lat naprzód. W połowie XV wieku Bizancjum chyliło się już ku upadkowi, nie mogąc poradzić sobie z kolejnymi najazdami wyznających islam Turków. Władcą Drugiego Rzymu był wówczas (o ironio!) Konstantyn XI Paleolog. Monarcha ten panował od 1449 r. Tymczasem Turkowie pod wodzą sułtana Mehmeda II przygotowywali się do ostatecznego szturmu na stolicę Bizancjum. Szturm ten miał miejsce w 1453 roku. Nieuchronne nastąpiło 29 maja tegoż roku. Konstantyn XI zginął w walce. I tak skończyło się Cesarstwo Wchodniorzymskie.
Trudno jest zrozumieć ten chichot historii. Rzym wiąże zarówno swój początek, jak i koniec z Romulusem. Ramy czasowe istnienia Konstantynopola, Drugiego Rzymu, wyznaczyło dwóch Konstantynów.
Nie wiedziałam tak wiele o Rzymie, chociaż kilka lat temu tam byłam.
OdpowiedzUsuń