Tym razem przenosimy się do XVI wieku. Od kilku stuleci w siłę rośnie nowa europejska potęga - Imperium Osmańskie. Rozwój terytorialny państwa Turków doprowadził w 1453 roku do upadku Konstantynopola, a upadek Konstantynopola oznaczał upadek całego Cesarstwa Bizantyjskiego. Kolejni sułtani umacniali swoją władzę poprzez wielkie podboje, zakrojone na szeroką skalę kampanie wojenne. I tak w początkach XVI wieku władali już Bliskim Wschodem, Bałkanami i północnymi wybrzeżami Afryki. Ich ambicje sięgały jednak znacznie, znacznie dalej. Europa tymczasem zdawała się nie dostrzegać tureckiego zagrożenia. Jakiekolwiek działania przeciwko Turkom podejmowali jedynie władcy Hiszpanii oraz - rzecz jasna - papież, działania jednak niemające większych szans na ostateczne zwycięstwo. Interesującą politykę prowadziły natomiast Francja oraz Wenecja. Oba państwa szukały porozumienia z sułtanem, a w drugim przypadku - także powstrzymania go od agresji na ich ziemie.
Król Francji, Franciszek I oraz sułtan Sulejman Wspaniały. |
Stosunki francusko-tureckie na przestrzeni wieków zazwyczaj układały się poprawnie. Sułtan był dla francuskich królów naturalnym sojusznikiem. Zarówno Konstantynopol, jak i Paryż widziały jednego z największych rywali, o ile nie największego, w Habsburgach. W rodzie, którego władza rozciągała się od Hiszpanii na zachodzie po Węgry na wschodzie, a który po odkryciu Nowego Świata czerpał zyski również i z ogromnych posiadłości w Ameryce. Stąd wynikały kolejne sojusze i porozumienia Królestwa Francji oraz Imperium Osmańskiego.
Również w ten sposób możliwe stały się takie sytuacje jak ta z przełomu 1543 i 1544 roku. Król Francji, Franciszek I, wystąpił wówczas z propozycją wspólnej, francusko-tureckiej, kampanii wojennej przeciwko Hiszpanii. Jako dowódca osmański miał podczas niej figurować Hajraddin Barbarossa ("Rudobrody"), przesławny korsarz, łupiący od kilkunastu lat wybrzeża Morza Śródziemnego. Sława tego bezwzględnego żeglarza była tym większa, że przydomek "Barbarossa" odziedziczył po swoim bracie, Arudżu, zmarłym w 1518 roku.
Hajraddin Barbarossa |
Barbarossa był akurat w trakcie kolejnej wyprawy, podczas której łupił w najlepsze wybrzeża Hiszpanii i Italii. W ramach sojuszu z Franciszkiem I zawinął zimą 1543 do francuskiego portu w Tulonie z kilkudziesięcioma tysiącami żołnierzy. W ciągu kolejnych miesięcy miasto miało zamienić się w prawdziwą kopię Konstantynopola. Katedra stała się meczetem, w obiegu znalazły się tureckie monety. Sytuacja ta odbiła się szerokim echem w całej Europie, przysparzając Francji sporo problemów w stosunkach dyplomatycznych. Ponadto, Franciszek okazał się być nie do końca pewnym sojuszu z muzułmanami. Skończyło się więc na tym, że Barbarossa porwał francuskie okręty stacjonujące w Tulonie, zażądał za nie okupu, a gdy już go otrzymał, wyruszył w podróż powrotną do Stambułu, łupiąc przy okazji co się tylko dało na włoskim wybrzeżu.
Flota turecka zimuje w Tulonie w 1543 roku. |
Wenecja z kolei prowadziła politykę niezwykle ostrożną. Władze republiki zdawały sobie sprawę, że ich ojczyzna jest stale zagrożona przez Turków. Bądź co bądź, była posiadaczką wielu wysp w zachodniej części Morza Śródziemnego, w tym Krety i Cypru, praktycznie zewsząd otoczonych przez ziemie tureckie. W rezultacie Wenecjanie często przeorientowywali swoją politykę. Co jakiś czas dawali się wciągnąć w większe sojusze przeciwko sułtanowi, tak jak to było w latach 1537-1538 i później w latach 1570-1571 (kiedy miała miejsce słynna bitwa pod Lepanto). W przerwach między tymi okresami sondowali jednak dokładnie nastroje panujące w Konstantynopolu oraz próbowali przekonać sułtana do swych dobrych intencji.
Wenecjanie starali się lawirować pomiędzy Zachodem a Imperium Osmańskim. Wobec obu stron okazywali tajemniczą przychylność, obu stronom gratulowali z powodu zwycięstw i pomyślnych decyzji, obu schlebiali i zachęcali do rozwoju poprawnych stosunków z republiką. Zapewne zawsze mieli jednak przeświadczenie, że to w Konstantynopolu czai się większe niebezpieczeństwo, które trzeba skutecznie uśpić. Znamienna jest na przykład sytuacja z 1565 roku, kiedy przed turecką nawałą broniła się Malta. Po upadku pierwszej z kilku fortec, San Elmo, Wenecjanie zorganizowali zabawę na ulicach miasta. Dawali w ten sposób sułtanowi świadectwo swoich dobrych zamiarów wobec Turcji.
Zdobycie fortu San Elmo. |
Europa na początku XVI wieku pozostawała więc bezsilna wobec działań państwa osmańskiego. Nie skutkował opór i antytureckie kampanie prowadzone przez część państw na czele z Hiszpanią i papieżem. Jak się niebawem okaże, nie zyskały również te kraje, które starały się uszczęśliwić sułtana i odciągnąć go od swoich granic...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz